Gdańsk to pierwsze „wielkie miasto” jakie zobaczyłem. Miejsce pracy mojego ojca, który zabrał mnie ze sobą, jadąc odebrać wypłatę. To co zobaczyłem bardzo różniło się od rodzinnego Czerska. Tak było ponad 40 lat temu. Ta pierwsza wizyta i wszystkie następne dawały zawsze emocje i doznania, których w innym mieście nie znalazłem (może poza Miśnią i Wilnem). Smak wielkiego świata w hali targowej, gotyk (moja fascynacja) kościoła Najświętszej Maryi Panny, koloryt przechodniów latem na Długiej, spokój nabrzeży jesienią, wczesnym rankiem.
Zdjęcia w galerii pochodzą z pobytu w Gdańsku w październiku 2009 r.