Podobno wśród kanonów piękna jest żaglowiec pod pełnymi żaglami na wzburzonym oceanie.
Gdynia, bardzo zmienna pogoda z ulewą na zakończenie pobytu. Zaledwie kilka godzin na poznanie tego, o czym wielokrotnie czytałem (Znaczy Kapitan) i słyszałem. W Basenie Prezydenckim portu Gdynia na trzy dni zacumowały żaglowce z całego świata. Jachty dwumasztowe i te największe, czteromasztowe barki i szkunery. Śliczności jak portugalska “Santa Maria Manuela” lub francuska “Etoile” (gwiazda) żaglowiec szkolny francuskiej Marynarki Wojennej i dawny transportowiec siarki, potężny “Siedow”, obecnie statek szkolny Ministerstwa Gospodarki Rybnej Rosji, do niedawna największy żaglowiec świata. Uwagę zwracał rosyjski „Sztandart”, replika okrętu zaprojektowanego przez Piotra Wielkiego i zbudowanego przy jego udziale.I polskie, najładniejsze, kochane, z najbliższymi sercu „Darem Pomorza” i „Zawiszą Czarnym”. A na nich żeglarki i żeglarze w wieku od lat kilkunastu do wieku „gdy szron na głowie”, szczęśliwi z tego co robią. Tłumy zwiedzających. Morze fascynuje, a żaglowce to magia. Biała.
Proponuję zwrócić uwagę na proporcje między wielkością sylwetek ludzi i żaglowców oraz dżunglę lin, masztów i rei.