Wakacyjne wspomnienia 2017. Ludzie i pasje

Zdjęcia zrobiłem w trakcie interesujących imprez (kulturalnych?), które odbyły się w Suwałkach w trakcie wakacji. Były to: Suwalski Jarmark Folkloru i Międzynarodowy Konkurs Kulinarny „Sąsiedzi przy Stole”. Organizatorzy mieli szczęście do pogody, a ja okazję to fotografowania. Już po „wystawieniu” zdjęć uświadomiłem sobie, że bohaterów większości z tych zdjęć coś łączy. Tym czymś jest pasja w działaniu.

Litwa raczej nieznana. Wielkie Księstwo Litewskie

Zdjęcia to relacja z bardzo interesującej, jednodniowej wycieczki na Litwę. Odwiedziłem, w zacnym towarzystwie, trzy miejscowości, będące zarówno świadkiem bogatej i skomplikowanej historii Litwinów, jak i źródłem ciekawych obserwacji z dzisiaj. Wszystko to przeplecione z dziejami Polaków i innych narodów z ogromnym wpływem na ich obecne, wzajemne relacje. To co zobaczyłem oraz informacje przewodników i spontaniczny „wykład” dr Andrzeja Grygucia pozwoliły mi zrozumieć powody, dla których kilkoro znanych ludzi mówi o sobie – obywatel Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Szetejnie – wieś najbardziej znana z tego, że urodził się w niej laureat Nagrody Nobla Czesław Miłosz. Jedyne ślady pozostałe z rodzinnego dworu to wspaniały park oraz świren (szukajcie w słownikach) zaadoptowany na Centrum Kultury Czesława Miłosza. Tenże świren mianowany został przez Wikipedię – praźródło wszelkiej wiedzy – domem Czesława Miłosza. „Może i w nim się urodził, ale chyba raczej nie”. Miejsce raczej takie … samotne, odludne, ale śliczne zielenią. Wyobraźnia podpowiada jesienne fotografowanie.

Kiejdany – znamy dogmatycznie z „Potopu” Sienkiewicz (bardziej Hoffmana) jako miejsce zdrady Radziwiłła i rozterek Kmicica. Trochę to inaczej było i tutaj zachęcam do poszukiwań. Prawdy odkryte samodzielnie są trwalsze. Dla mnie Kiejdany to symbol bogactwa historii w jej, często tragicznym, splątaniu. Z jednej strony Gimnazjum Kiejdańskie – symbol rozwoju i tolerancji , a na drugim biegunie – pozostałość wielkiego rosyjskiego lotniska wojskowego i garnizonu. Uwagę zwraca wielki wysiłek jaki Litwini włożyli i nadal wkładają w remont Starówki Kiejdan i jej uatrakcyjnienie na potrzeby turystów. Niestety, wysiłek kontrastował z zauważalną pustką na ulicach Starówki. Zdaje się, że byliśmy jedyną grupą turystów, w ten ciepły, sierpniowy dzień. Miejmy nadzieję, że w następnych latach ulegnie to zmianie. Zachęcam do zwiedzania i samodzielnego odkrywania.

Kowno – dla bardzo wielu Litwinów miasto bliższe sercu niż Wilno. Widoczne ślady olbrzymich starań, aby pokazać historię i zabytki, szczególnie te o narodowym charakterze.  Kolejne zwiedzanie warto dokładnie zaplanować, aby nie poddać się schematom wynikającym z ludzkich skłonności.

Zmiana Wachty

(nomen omen)

Fotorelacją z koncertu suwalskiego zespołu szantowego Zmiana Wachty, który zagrał w Rozmarino w sobotę 18 marca 2017 r. Sala pełna zadowolonych słuchaczy, dużo radości i czasami nostalgii na scenie, profesjonalizm (i urok) wykonawców i mamy bardzo miły, niezapomniany wieczór.

Białowieża

Bracia mniejsi na wolności i w niewoli. Ci pierwsi – trudni do wytropienia i spotkania, czujni jak żurawie i rudochytrzy Sfotografowanie łosia udało się po kilku latach amatorskich poszukiwań, stając się materialnym dowodem na istnienie szczęścia. Sześć łosi w trzy dni (zdjęcia w zakładce Suwalszczyzna). Drudzy – w zagrodzie, dostępni w godzinach od do, za drobną opłatą, w sąsiedztwie straganów ze swojskimi pamiątkami (np. chałwa i trawa żubrówka), w otoczeniu tłumów świątecznych, krzykliwych podglądaczy. Jakby znudzeni tym co wokoło i …. smutni.

W drodze do Białowieży miałem okazję zobaczyć leżący na naszej wschodniej granicy Zalew Siemianówka, będący miejscem wypoczynku białostoczan, z unikalnymi śladami wkładu Suwalczan w rozwój polskiego kolejnictwa.

Z podziękowaniami dla Ilony i Marka.

Jesień

Jesień to pora roku, która jest dla fotografującego plenery najbardziej wdzięcznym tematem. Jesień jest najbardziej różnorodna emocjonalnie, kolorowa i wielowarstwowa, szarodołująca i abstrakcyjnie inspirująca. Jednocześnie jest wielkim wyzwaniem, aby to, co widziane w plenerze, udało się przekazać na papier lub ekran. Technika to paradoksalnie i pomoc i przeszkoda. Umiejętności autora widać jak na dłoni i nie wystarczy stwierdzenie „… taką miałem koncepcję…”. To bliższe mistrzom gatunku, którzy tworzą i nie muszą nic tłumaczyć. Moje zdjęcia to efekt kilku tegorocznych jesiennych objazdów po Suwalszczyźnie, możliwych dzięki uprzejmości Marka. Może znajdziecie wśród nich coś jesiennego dla własnego nastroju.

Z podziękowaniami dla Marka. 

(zdjęcia w galerii „Suwalszczyzna”).